– To nie jest kwestia tylko 10 000 pracowników elektrowni, kopalni i współpracujących z nimi firm, ale też wszystkich, którzy „obsługują” pracowników i mieszkańców Bełchatowa. Poczynając od liderów samochodowych, warsztaty naprawy pojazdów, po fryzjerów, kosmetyczki, kluby fitness, drobne sklepy. Jeżeli nagle potencjał zacznie się zmniejszać, część ludzi zacznie wyjeżdżać, to całe to otoczenie znajdzie się w sytuacji prawie jak w lockdownie – mówi o transformacji w regionie Bełchatowskim Krzysztof Borkowski, kanclerz loży łódzkiej Business Centre Club, wiceprzewodniczący wojewódzkiej rady dialogu społecznego: