Pracownicy z Bełchatowa nabędą uprawnienia emerytalne szybciej niż zakłada harmonogram zamykania kompleksu

Kopalnia w Bełchatowie
Kopalnia PGE w Bełchatowie.
„Tylko 26 proc. pracowników PGE GiEK S.A (ok. 1,8 tys.) i 67 proc. pracowników spółek zależnych (ok. 3,8 tys.) nie zdąży nabyć uprawnień emerytalnych przed końcem funkcjonowania kopalni oraz elektrowni. To oznacza, że możliwe jest dostosowanie harmonogramu wyłączania bloków do tempa odchodzenia pracowników na emeryturę” – twierdzi Fundacja Instrat.

Z końcem czerwca władze Województwa Łódzkiego równolegle z PGE GiEK ogłosiły harmonogram wyłączania bloków Elektrowni Bełchatów oraz Kopalni Bełchatów. Według zapisów w projekcie Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji wyłączanie poszczególnych bloków rozpocznie się dopiero po 2030 r. i potrwa do 2036 r. Do 2038 roku planowane jest zakończenie wydobycia węgla w regionie.

Można dostosować

Jak zauważa think tank Instrat, proces redukcji łącznie 14 tys. bezpośrednich miejsc pracy w samej kopalni i elektrowni, jak i pośrednich spółkach zależnych, będzie stanowił ogromne wyzwanie. Z jego obliczeń wynika, że tempo naturalnego przechodzenia pracowników na
emeryturę wpisze się w plany redukcji w głównych zakładach. Problem pozostanie dla reszty.

– Tylko 26 proc. pracowników PGE GiEK S.A (ok. 1,8 tys.) i 67 proc. pracowników spółek zależnych (ok. 3,8 tys.) nie zdąży nabyć uprawnień emerytalnych przed końcem funkcjonowania kopalni oraz elektrowni. To oznacza, że możliwe jest dostosowanie harmonogramu wyłączania bloków do tempa odchodzenia pracowników na emeryturę – ocenia dr Daniel Kiewra, autor raportu.

Projekt TPST będzie w najbliższym czasie oceniany przez Komisję Europejską i od tego zależy czy region bełchatowski otrzyma środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) na przekwalifikowanie załogi. – Środki z FST powinny w pierwszej kolejności wspierać transformację rynku pracy. Najbliższe 10 lat będzie kluczowe ze względu na to jak przygotujemy pracowników na transformację kompleksu oraz spółek zależnych. Po analizie danych widzimy, że wiek pracowników w spółkach zależnych jest niższy niż w samym kompleksie. To z jednej strony wyzwanie, ale też szansa, jeśli przeanalizujemy jakie alternatywne specjalizacje mogą
być dla nich odpowiednie – ocenia Kiewra.

Bełchatów na tle innych

Jak na tle pozostałych regionów węglowych wypada Bełchatów?

– Jak spojrzymy na strukturę wiekową pracowników Kompleksu Bełchatowskiego i porównamy to z wynikami naszego badania nt. Wielkopolski Wschodniej, to widzimy, że odsetek pracowników po pięćdziesiątce wynosi w PGE ponad 60 proc., zaś w ZEPAKu jest to ok. 36 proc. Jeśli nałożymy na to harmonogram wyłączeń obu
kompleksów, to widzimy, że wyzwanie przed jakim stoi zamykany za 10-15 lat Bełchatów, może być mniejsze od tego, z jakim musi się zmierzyć Konin, którego węglowy koniec może nadejść za 5-10 lat – odpowiada Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat.

Konieczność szybkiego odejścia od węgla

Władze regionalne równolegle z PGE GiEK dopiero w czerwcu 2021 r. ogłosiły harmonogram zamykania elektrowni i kopalni, co było bardzo potrzebne i długo oczekiwanie, ale jednak spóźnione.

– Jesteśmy w przededniu wejścia w życie europejskiego prawa klimatycznego, które przewiduje osiągnięcie neutralności klimatycznej do połowy wieku i redukcję emisji o 55 proc. do końca tej dekady. Dla Polski oznacza to potrzebę pilnego zrewidowania krajowych strategii energetycznych, a w praktyce – konieczność szybkiego odchodzenia od węgla, już w latach 20. XXI wieku. Plan rozpoczęcia wygaszania Elektrowni Bełchatów dopiero w 2030 roku nie przystaje do tej rzeczywistości i zapewne zostanie szybko zrewidowany przez rynek. Ponadto, przyspieszenie planowanych dat likwidacji emisyjnej elektrowni zwiększy szanse regionu na skuteczne ubieganie się o nowe fundusze unijne – podsumowuje Wojciech Kukuła, starszy prawnik w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.