Centrum Usług Wspólnych – jeden z pomysłów dla Bełchatowa

Mniejsze Centra Usług Wspólnych mogą być jedną z szans na rozwój dla odchodzącego od węgla Bełchatowa.

W ramach sprawiedliwej transformacji regionu bełchatowskiego do 2036 r. ma zostać zamknięta ostatnia elektrownia w Bełchatowie, a wydobywanie węgla zakończy się dwa lata później. Na jakie inne możliwości rozwoju stawiać, skoro węgiel idzie w odstawkę?

Jednym z rozważanych kierunków może być branża nowoczesnych usług dla biznesu, w której Polska jest numerem 1 w Europie oraz trzecim rynkiem na świecie. I właśnie tej tematyce poświęcone było zorganizowane 7 września seminarium. O potencjale drzemiącym m.in. w Centrum Usług Wspólnych opowiadał Michał Bielawski – specjalista w zakresie  transformacji biznesowej obszarów finansowo-księgowych, zarządzania zespołami w CUW oraz optymalizacji i kontroli działania centrów usług.

Angielski, Excel, komunikatywność

– Podstawowe wymagania w dużych korporacjach to trzy kompetencje: język angielski, Excel i umiejętność obsługi klienta, komunikatywność – wyliczał Bielawski. I choć pracowników takich zazwyczaj poszukuje się na studiach, to nie jest to warunek konieczny. Nawet w takim przypadku Bełchatów ma jednak potencjał, który stanowi ponad 1 tys. studentów z filii Społecznej Akademii Nauk.

Szanse polskich miast w najbliższym czasie są tym większe, że pandemia obnażyła pewne problemy związane z działaniem CUW np. w Indiach, które mają najliczniejszą kadrę w tym zakresie. Polska test zdała, gdyż ze względu na m.in. lepszą infrastrukturę i logistykę lepiej uporała się z nową rzeczywistościami i wyzwaniami. – Duże miasta mają plus, ale mniejsze miasta nie są skreślone – dodał Bielawski.

W spotkaniu zorganizowanym przez Ośrodek Działań Ekologicznych ŹRÓDŁA w Powiatowym Urzędzie Pracy w Bełchatowie wzięli udział m.in. przedstawiciele samorządów w regionie bełchatowskim, Regionalnej Izby Gospodarczej i urzędnicy PUP.

Konieczność zmiany

– Najgorsze, co może spotkać Bełchatów, to dalsze tkwienie w monokulturze przemysłowej. Jeśli nie będzie zmiany, miasto to stanie się upadającym miastem średniej wielkości – wyjaśniał potrzebę rozmów o przyszłości regionu dr Maciej Kozakiewicz, koordynator projektu „Bełchatów 2050”. – Dlatego jestem zwolennikiem szukania szerzej,  poszerzania horyzontów. W przypadku Konina też kiedyś wydawało się, że czego go upadek, ale ze względu na nastawienie właśnie na innowacyjność okazało się, że może mieć nowe otwarcie.

Zdaniem Kozakiewicza w przypadku Bełchatowa wciąż należy odkryć, w jakim kierunku może się rozwijać. – Bełchatów może zyskać na atrakcyjności – przekonywał ekspert.