Koniński Restart Lab daje przykład, czyli z myślą o młodych w Bełchatowie

Agata Kuźmińska – prezes fundacji Instytut Zielonej Gospodarki w siedzibie Restart Lab
Młodzi bełchatowianie nie wiążą swojej przyszłości z kopalnią odkrywkową, a prawie połowa z nich chce opuścić region. Do zmiany tej sytuacji potrzeba wielu skoordynowanych działań. Jednym z nich jest tworzenie miejsc, do których będą chcieli przychodzić.

„Młodzi badani nie wiążą swojej przyszłości z kopalnią odkrywkową, ponadto prawie połowa (46%) zamierza wyjechać do innego powiatu, a nawet innego kraju. Wynik ten wskazuje na bardzo istotne zagrożenie dla regionu. Już teraz prawie połowa młodych ludzi chce go opuścić. Budowa nowej kopalni nie stanowi rozwiązania dla tych młodych mieszkańców, ponieważ nie chcą oni w niej pracować. Wśród przyczyn emigracji badani wymieniali przede wszystkim brak perspektyw dla siebie w swoim miejscu zamieszkania” – to fragment raportu „Zielona transformacja albo zapaść”, w którym przyglądamy się regionowi bełchatowskiemu w przeddzień transformacji energetycznej.

Wniosek jest oczywisty: żeby zatrzymać młodych, trzeba im wspomniane perspektywy stworzyć. Oczywiście z jednej strony wymaga to posiadania odpowiedniej oferty edukacyjnej czy tworzenia miejsc pracy poza kompleksem PGE. Ale istotne jest też tworzenie więzi z miastem np. poprzez rozwój kreatywności młodych mieszkańców i oferowanie im możliwości ciekawego spędzenia czasu.

W tym kontekście ciekawy przykład daje Konin, a więc inne miasto z regionu, które urosło dzięki węglowi brunatnemu. To właśnie w Wielkopolsce Wschodniej Instytut Zielonej Gospodarki utworzył Restart Lab – centrum kreatywnych spotkań dla młodych mieszkańców miasta.

Czym jest Restart Lab?

Agata Kuźmińska, prezes fundacji Instytut Zielonej Gospodarki: Stworzyliśmy to miejsce z myślą o młodych dorosłych i starszej młodzieży. Zauważyliśmy, że w takim mieście, jak Konin, mieście średniej wielkości, nie ma miejsc, w których taka młodzież czułaby się zaopiekowana. Nie ma dla niej oferty edukacyjnej, nie ma oferty zajęć dodatkowych, nie ma oferty rekreacyjnej. Chcieliśmy wypełnić tę pustkę i stworzyć miejsce, gdzie młodzi będą mogli przyjść, spędzić kreatywnie czas czy po prostu posiedzieć ze znajomymi w miłej, niewykluczającej, niestygmatyzującej atmosferze. Chcieliśmy stworzyć miejsce, w którym młodzi będą czuli się dobrze.

W ramach czucia się dobrze – co młodzi mogą zrobić? Jaka jest oferta Restart Lab?

Nasza oferta jest bardzo szeroka. Nie chcemy się ograniczać, jesteśmy otwarci na to, z jakimi pomysłami i inicjatywami przyjdą do nas młodzi. Na początku zapewniliśmy im kilka przestrzeni, z których mogą skorzystać. To chociażby przestrzeń techniczna, gdzie młodzi mają do dyspozycji narzędzia, maszyny, drukarki 3D, gdzie mogą sprawdzić się w majsterkowaniu, być może stworzyć jakieś wynalazki. Mamy także salę krawiecką, gdzie można projektować odzież, akcesoria domowe, szyć, uczyć się rękodzieła. Mamy także salę muzyczną, przestrzeń rekreacyjną ze stołem do ping-ponga i piłkarzykami, ogólnodostępną świetlicę, w której można spędzić czas czy zrobić warsztaty. A poza tym mamy ogromny ogród, w którym możliwości są nieograniczone. Jest boisko, jest ogród społeczny z warzywami i ziołami, jest przestrzeń, w której można zrobić mały koncert plenerowy czy projekcję filmów. Ale nie chcemy z góry narzucać, co młodzi mają tu robić, bo chcemy być otwarci na ich pomysły i inicjatywę.

Trudno zaczyna się taką działalność? Co jest największym wyzwaniem?

Łatwo nie jest. Natomiast myślę, że główną cechą, którą powinny się charakteryzować osoby chcące podjąć taką aktywność, jest przede wszystkim upór w dążeniu do celu. Wiem, że taki projekt to dość skomplikowana operacja, która wymaga chociażby koordynacji i współpracy z różnymi organizacjami i instytucjami. W naszym przypadku była to bardzo duża i dobra współpraca z urzędem miasta, dzięki której możemy wynajmować tę przestrzeń. Ale to także współpraca z innymi organizacjami, które nas wspierają, propagują naszą ideę, czy też lokalnym biznesem, który widzi potencjał we wspieraniu młodzieży chociażby pod kątem ich przyszłości zawodowej. Dlatego też jedną z naszych pracowni będzie wyposażała i animowała jedna z lokalnych firm graficznych. Ta budowa sieci współpracy jest więc kluczowa.

Stworzyliście możliwości. A czy młodzi z nich korzystają?

Zaczęliśmy w bardzo trudnym momencie, bo w czasie pandemii, gdy musieliśmy ograniczyć się do wąskiej grupy użytkowników, często wręcz indywidualnych spotkań i zajęć. Natomiast to nie stoi na przeszkodzie, by młodzi korzystali z tego miejsca. Już teraz widzimy osoby, które odwiedzają nas i komunikują, że potrzebują kontaktu z innymi, mają dosyć bycia w domu, chcą wyjść na dwór. I takie miejsce znajdują tutaj. Mamy dużą przestrzeń, nie wchodzimy więc sobie na głowę, a każdy może znaleźć obszar tylko dla siebie.