Według sekretarza generalnego ONZ rozwinięte kraje, w tym Polska, powinny całkowicie odejść od węgla do 2030 r. Rząd szykuje jednak inne plany: przekazanie wszystkich aktywów węglowych do Agencji, która powstanie na bazie przekształconej spółki PGEGiEK.
Naukowcy z Uniwersytetu Kolorado w Boulder przeanalizowali dane z 2018 r., pochodzące z 29 tys. elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi w 221 państwach i terytoriach. Według badaczy emisje związane z wytwarzaniem prądu na świecie spadłyby o 17-49 proc., gdyby najbardziej emisyjne elektrownie świata zostały zrównoważone poprzez wychwytywanie dwutlenku węgla, zmodernizowane pod kątem wydajności albo po prostu wyłączone.
Elektrownią emitującą najwięcej dwutlenku węgla na świecie jest ta w Bełchatowie. W 2018 r. wyemitowała 38 mln ton CO2. – To nowe badanie pokazuje ogromną skalę oddziaływania elektrowni w Bełchatowie na klimat. Okazuje się, że jest ona najbardziej emisyjną elektrownią na świecie. Do tej pory mówiło się o Bełchatowie głównie jako o największym pojedynczym źródle emisji CO2, ale w Europie, więc jest to dla nas jakaś nowość – mówi Zielonej Interii rzecznik Greenpeace’u Marek Józefiak.
Koniec węgla do 2030 r.
Tymczasem Międzynarodowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (IPCC) opublikował pierwszą część szóstego raportu, z którego wynika, że człowiek ogrzał już planetę o 1,1℃, a powstrzymanie globalnego ocieplenia na poziomie 1,5℃ będzie bardzo trudne.
Co mogłoby na to pozwolić? Zdaniem Antonio Guterresa, sekretarza generalnego ONZ, która stoi za raportem IPCC, kraje Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) muszą zaprzestać budowy nowych elektrowni węglowych od przyszłego roku i całkowicie zrezygnować z węgla do roku 2030. Dotyczy to także Polski. Pozostałe państwa muszą pójść w tę samą stronę dziesięć lat później.
“Financial Times” uważa, że raport będzie obowiązkową lekturą dla prezesów koncernów, bo będzie pojawiał się w wielu procesach jako dowód.
Sprawiedliwy wkład Polski
– Nauka przypomina nam to, o czym w dobie pandemii koronawirusa było ciszej: czas na gruntowną transformację światowej gospodarki ucieka. Kluczowa będzie najbliższa dekada, a solidarność klimatyczna wymaga zdecydowanych działań także w Polsce. Czas przestać usprawiedliwiać własny brak działania emisjami innych krajów. Teraz każdy ułamek stopnia, a więc każda zredukowana tona CO2 i każdy ocalony przed wycięciem las mają znaczenie – ocenia Julia Kozakiewicz, analityczka ds. prawa klimatycznego w ClientEarth.
– Dzięki nauce wiemy, że kluczowe jest jak najszybsze osiągnięcie neutralności klimatycznej. Polska energetyka węglowa jest najbardziej emisyjnym przemysłem w UE, dlatego musimy wnieść sprawiedliwy wkład we wspólny wysiłek redukcyjny. Tego wymagają nasze międzynarodowe zobowiązania, np. te zawarte w obowiązującym od niedawna europejskim prawie klimatycznym, ale także powinności rządu wobec własnych obywateli, którzy już teraz odczuwają skutki wieloletnich zaniedbań w polityce klimatycznej – dodaje Wojciech Kukuła, starszy prawnik w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.