Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska (GDOŚ) przedłużył postępowanie odwoławcze w sprawie decyzji środowiskowej dla wydobycia węgla brunatnego w Złoczewie. Czy może to zagrozić pozyskaniu dofinansowania na transformację energetyczną z Unii Europejskiej?
Jak informuje BiznesAlert.pl, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska (GDOŚ) przedłużył postępowanie odwoławcze od decyzji określającej środowiskowe uwarunkowania dla wydobycia węgla brunatnego ze złoża Złoczew. Nowy termin to 31 sierpnia 2021 r. „Przyczyną zwłoki jest skomplikowany charakter sprawy” – napisano w zawiadomieniu.
Decyzja w sprawie odkrywki w Złoczewie była odkładana już ponad 10 razy. PGE oficjalnie deklaruje, że nie zamierza realizować projektu, a informacje o tym znalazły się też w Terytorialnym Planie Sprawiedliwej Transformacji. Mimo to spółka wciąż nie wycofało wniosku w GDOŚ.
Pieniądze z UE zagrożone?
– Chocholi taniec wokół odkrywki Złoczew trwa w najlepsze od wielu miesięcy. W sytuacji, w której powszechnie wiadomo, że podmiot występujący o koncesję nie jest zainteresowany eksploatacją i zmierza w kierunku energetyki opartej o źródła odnawialne. Właśnie podpisano umowę z gminą Kleszczów na budowę instalacji solarnej na obszarze 50 hektarów. Kto zatem jest zainteresowany by lokalne gminy Złoczewa i okolic ponosiły wymierne straty w wyniku tej absurdalnej sytuacji formalno-prawnej? Oto jest pytanie… – komentuje dr Maciej Kozakiewicz, koordynator projektu Bełchatów 2050.
Już w trakcie konsultacji TPST fundacja ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi zwracała uwagę, że brak jednoznacznego stwierdzenia, że kopalnia w Złoczewie nie powstanie może istotnie wpłynąć na wysokość środków, które w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji otrzyma Polska i region bełchatowski.
– Ubieganie się o środki z FST powinno zostać poprzedzone wycofaniem przez PGE GiEK wniosku o wydanie koncesji na wydobycie węgla brunatnego ze złoża Złoczew. Choćby czysto hipotetyczna możliwość zbudowania kopalni Złoczew – nawet przez inny podmiot, który może przejąć aktywa węglowe spółki PGE – tworzy realne ryzyko odrzucenia planu przez instytucje unijne – tłumaczy Ilona Jędrasik z ClientEarth.